Dla dzieci była to podróż w nieznane. Do tej pory oglądały teatr lalek, teatr żywego planu, były na koncertach, w operze, a teraz miały obejrzeć przedstawienie bez słów. Oto, jakie były reakcje po spektaklu.

Największe wrażenie zrobiła sprawność ruchowa aktorów, dzięki czemu nie mieli trudności z „odczytaniem”, jaką postać oglądają. Zwróciły również uwagę na pomysłowe kostiumy, rekwizyty, sposoby przeistaczania się w mieszkańców mikrokosmosu. Świadomość, że przedstawienie oparte było na baśni Andersena „Calineczka” pomogło im w określeniu, czym jest tytułowy mikrokosmos.

Dlatego też najbardziej podobała im się scena, kiedy biedronka nie potrafiła sobie poradzić ze zbyt dużą nadmuchaną kulą, scena komicznego łapania muchy, chwila, kiedy bohaterka próbuje zostać żabą .

Dzieci zwróciły również uwagę na rozwiązania scenograficzne, podświetlany ekran, muzykę. Po powrocie do szkoły rozmowa o spektaklu była okazją do rozmowy o różnych sposobach przedstawiania rzeczywistości. Czekamy na następne wizyty we wrocławskich teatrach.

Ewa Glińska